Naszą współczesną rzeczywistość społeczną i polityczną ukształtowały różne czynniki, do których z pewnością można zaliczyć między innymi, historię, ekonomię, kulturę, czy konserwatywną wizję świata. Czynniki te w różny sposób wpływały i wpływają na jakość współczesnego życia i relacje zachodzące między jednostkami (obywatelami) w społeczeństwie.
Dzięki uwarunkowaniom historycznym, ekonomicznym czy kulturalnym możemy badać i obserwować zmiany zachodzące w społeczeństwie i jego elicie, które mogą rozwijać się i być bardziej umiarkowane i cywilizowane, czy wręcz przeciwnie brutalne i nastawione na konflikt. W ten sposób niektóre zjawiska jak równowaga społeczna czy umiar zanikają lub tracą na wartości a inne podsycane przez polityków czy biznesmanów, którzy cały czas nastawieni są jedynie na maksymalizację zysków i eksploatację społeczeństwa poprzez zadziwiającą postawę demokratycznego i neoliberalnego państwa prawa i, w tym nierzadko bankierów, którzy widzą jedynie zwiększające się słupki stałego i coraz większego zadłużania się, a nie widzą słabnącego i coraz bardziej otumanionego społeczeństwa które wydaje się podążać i rozwijać na swój coraz bardziej zindywidualizowany i konsumpcyjny styl życia na kredyt, który sam w sobie nie jest niczym złym o ile nie prowadzi do finansowego unicestwienia jednostki, czego przykładem może być najbardziej zadłużona osoba w województwie mazowieckim (dane za wrzesień2018 rok) na kwotę ponad 40 mln złotych.
Podając ten przykład należy pamiętać, iż żadnych faktów, zjawisk, procesów i działań ludzkich nie można wyrywać z historycznego, ekonomicznego czy kulturowego kontekstu, bo może to prowadzić do wpadania w różne pułapki, w tym pułapkę na przykład prezentyzmu, a w skrajnej postaci do zastępowania poznania historycznego prymitywną i pospolitą propagandą, co jest bardzo widoczne w dzisiejszej Polsce - kto wie czy nie większą lub co najmniej porównywalną z propagandą z okresu PRL. Dzisiejsza apoteoza nepotyzmu, kapitalizmu politycznego czy zachłanności niektórych, choć coraz bardziej licznych biznesmenów przypomina znane z historii zjawiska i postacie. W rezultacie obecni biznesmeni czy politycy (nie wszyscy – z pewnością ich dominująca część) w Polsce głoszą bałamutne hasła współpracy, czy rozwoju (w rzeczywistości coraz bardziej jesteśmy skonfliktowani i coraz mniej współpracujemy ze sobą ) zastępując dawną komunistyczną propagandę – nową propagandą – często szowinistyczną, ksenofobiczną i obskurancką.