Program 500 plus na pierwsze dziecko, trzynasta emerytura, bezpłatne leki dla seniorów plus 75 i inne – to wygrało po raz kolejny wybory. Do tego propaganda sukcesu i kłamstwa, które wypełniają coraz szczelniej przestrzeń informacyjną kształtowaną przez środki masowego przekazu.
Z drugiej jednak strony ponad bilionowy dług, niewydolny i nieskuteczny system ochrony zdrowia, upolityczniony i coraz bardziej obciążony system sądownictwa w Polsce idą w parze ze wspomnianą propagandą i coraz bardziej brutalizującą się polityką, które to pogłębiają podziały społeczne między bogatymi, a pozostałą częścią społeczeństwa – 1 m kwadratowy w kamienicy przy ul Foksal w Warszawie kosztuje 36 tyś, a 1 m kw w nowym apartamencie w centrum Piotrkowa Tryb kosztuje 5400, a 39 metrowa kawalerka w Bochni kosztuje 36 tyś. Każda w z w/w nieruchomości znalazła już nabywcę.
Bez względu na to kto wygra zbliżające się kolejne wybory, trzeba będzie wprowadzać kolejne zmiany do systemu ubezpieczeń społecznych, sądownictwa czy ochrony zdrowia. Jednak nasuwa się pytanie czy w tak podzielonym i skonfliktowanym społeczeństwie nadal będą mogły funkcjonować mechanizmy demokratyczne?
Bowiem w takim chaosie nie uda się już rządzić skutecznie i efektywnie i coraz trudniej będzie można zarządzać a łatwiej będzie tyranizować, czy wymuszać. Takie więc czekają nas kolejne lata konfliktów i narastających napięć , których nie uda się zakryć propagandą. Potrzebna jest współpraca, dialog i pojednanie a nie stałe ale skuteczne jak na razie szukanie wroga – bo właśnie na tym zbudowany jest dzisiejszy sukces władzy.
Tylko od nas zależy – czy uda się to zakończyć ?
Od czasu wyborów do parlamentu europejskiego bardzo dużo zastanawiałem się, co możemy zrobić, żeby programy wyborcze znów stały się częścią naszej polityki. Program wyborczy to nic innego jak mapa wyznaczająca strategię rządzenia. Jednak należy przy tym zwrócić uwagę, że nie każdy tak postrzega rolę programu wyborczego, bowiem, jak wynika z obserwacji polskiej sceny politycznej, program wyborczy to nic innego jak narzędzie mobilizacji elektoratu. I to właśnie z tej perspektywy należy rozumieć wybory w Polsce. To właśnie takie podejście warunkuje polską scenę polityczną i fakt, że programem politycznym nie należy się przejmować. Stąd wielu polityków ignoruje program wyborczy. Dlatego właśnie nie można do końca oczekiwać , że nadejdzie moment rozliczenia, kiedy kandydaci będą musieli wykazać, że poważnie traktują swoją kandydaturę, a ich plany są wiarygodne.
W takich właśnie okolicznościach i atmosferze, w której większość mediów jest zaabsorbowana słupkami oglądalności lub słuchalności i donoszenia o kolejnych skandalach, na przykład „taśmy pana Falenty”, politycy stają się bardzo śliscy , stąd trudno jest ich „przycisnąć”. Dobrze wiedzą, że jeśli będą do prasy codziennie wypuszczać nowe „newsy” – nowego królika – nigdy nie złapią żadnego z nich. Dlatego właśnie nie ma rozliczenia w polityce. Do rozliczenia nigdy nie dojdzie. Skuteczna strategia polegająca na wypuszczenia codziennie jednego „newsa” podparta fałszywymi oskarżeniami i stwierdzeniami niepokrytymi na żadnych faktach stanowi dziś o autentyczności polityki.
Jednak trzeba raz jeszcze przypomnieć, że właśnie takie warunki powodują, że często z porządnego człowieka wychodzi potwór zdolny do popełniania rzeczy strasznych i że to jest bardzo realne zagrożenie dla każdego człowieka, również polityka (z moralnego człowieka robi się potwór).
Trzeba również przypomnieć, że nie wolno traktować polityki jako narzędzia władzy rozumianej jako dominacji nad innymi ludźmi. Tak rozumiana polityka jako narządzie władzy jest bardzo niebezpieczna nie tylko dla polityków, ale dla ogółu społeczeństwa.
Obecny konflikt polityczny w Polsce doprowadził do destrukcji więź społeczną, którą udało się stworzyć w III RP.
Na początku lat 90 tych XX wieku upadek komunizmu był witany w Polsce jako zwycięstwo demokracji nad totalitaryzmem, wolności indywidualnych nad uciskiem ze strony państwa. W chwili, gdy pojęcia totalitaryzmu i autorytaryzmu przestawały mieć znaczenie, pojawił się problem pomiędzy dobrą demokracją praw człowieka a demokracją złą, to znaczy zachłanną na władzę i wartości materialne, kierującą się jedynie czynnikami ekonomicznego zysku, czy politycznego sukcesu.
To właśnie „zła” demokracja wraz z upływem czasu doprowadziła już w XXI wieku w Polsce, do tego, że obywatele przestają troszczyć się o dobro wspólne i zaczynają „podkopywać” wszelkie autorytety, w tym autorytet rządu, a jednocześnie zachęceni przez część elity politycznej do populizmu wzywają rząd do odpowiadania na żądania wysuwane przez społeczeństwo, na przykład transfer części środków publicznych na pomoc społeczną.
W tym kontekście należy przypomnieć, że demokrację przeciwstawia się arbitralnym rządom, rządom pozbawionym ograniczeń które nazywa się często tyranią, dyktaturą lub totalitaryzmem.
Dobre rządy demokratyczne to takie, które są w stanie zapanować nad złem, jakie stanowi demokratyczne życie. Demokracje nie są do rządzenia, ale potrzebują by nimi rządzić. Chodzi o zarządzanie demokracją.
Stąd należy raz jeszcze przypomnieć nam wszystkim zasady dobrych rządów: po pierwsze autorytet władzy publicznej, po drugie wiedza ekspertów i po trzecie umiejętności pragmatyków.
Te właśnie zasady powinny stać u podstaw kształtujących się więzi społecznych.
Naszą współczesną rzeczywistość społeczną i polityczną ukształtowały różne czynniki, do których z pewnością można zaliczyć między innymi, historię, ekonomię, kulturę, czy konserwatywną wizję świata. Czynniki te w różny sposób wpływały i wpływają na jakość współczesnego życia i relacje zachodzące między jednostkami (obywatelami) w społeczeństwie.
Dzięki uwarunkowaniom historycznym, ekonomicznym czy kulturalnym możemy badać i obserwować zmiany zachodzące w społeczeństwie i jego elicie, które mogą rozwijać się i być bardziej umiarkowane i cywilizowane, czy wręcz przeciwnie brutalne i nastawione na konflikt. W ten sposób niektóre zjawiska jak równowaga społeczna czy umiar zanikają lub tracą na wartości a inne podsycane przez polityków czy biznesmanów, którzy cały czas nastawieni są jedynie na maksymalizację zysków i eksploatację społeczeństwa poprzez zadziwiającą postawę demokratycznego i neoliberalnego państwa prawa i, w tym nierzadko bankierów, którzy widzą jedynie zwiększające się słupki stałego i coraz większego zadłużania się, a nie widzą słabnącego i coraz bardziej otumanionego społeczeństwa które wydaje się podążać i rozwijać na swój coraz bardziej zindywidualizowany i konsumpcyjny styl życia na kredyt, który sam w sobie nie jest niczym złym o ile nie prowadzi do finansowego unicestwienia jednostki, czego przykładem może być najbardziej zadłużona osoba w województwie mazowieckim (dane za wrzesień2018 rok) na kwotę ponad 40 mln złotych.
Podając ten przykład należy pamiętać, iż żadnych faktów, zjawisk, procesów i działań ludzkich nie można wyrywać z historycznego, ekonomicznego czy kulturowego kontekstu, bo może to prowadzić do wpadania w różne pułapki, w tym pułapkę na przykład prezentyzmu, a w skrajnej postaci do zastępowania poznania historycznego prymitywną i pospolitą propagandą, co jest bardzo widoczne w dzisiejszej Polsce - kto wie czy nie większą lub co najmniej porównywalną z propagandą z okresu PRL. Dzisiejsza apoteoza nepotyzmu, kapitalizmu politycznego czy zachłanności niektórych, choć coraz bardziej licznych biznesmenów przypomina znane z historii zjawiska i postacie. W rezultacie obecni biznesmeni czy politycy (nie wszyscy – z pewnością ich dominująca część) w Polsce głoszą bałamutne hasła współpracy, czy rozwoju (w rzeczywistości coraz bardziej jesteśmy skonfliktowani i coraz mniej współpracujemy ze sobą ) zastępując dawną komunistyczną propagandę – nową propagandą – często szowinistyczną, ksenofobiczną i obskurancką.
To, w jakiej przestrzeni społecznej, politycznej, czy ekonomicznej żyjemy zależy dziś między innymi od systemu. To właśnie w zależności od systemu, nagradza się różne talenty, takie jak na przykład:
- dar przemawiania,
- władczą postawę przed kamerami,
- dominowanie w trakcie debat,
- mobilizowanie wielkich rzesz ludzi poprzez populizm, strach, przemoc, czy szantaż.
Obserwując obecną scenę polityczną w USA, czy Polsce wyraźnie widać, że przewagę polityczną zyskują politycy:
- awanturujący się z politycznymi adwersarzami lub prowadzącymi wywiad dziennikarzami,
- rzucający gniewne spojrzenia,
-prezentujący gwałtowny i nieustępliwy styl debaty.
Tak więc jeśli system w państwie docenia postprawdę, przemoc, wulgarność i brutalność to również lider polityczny będzie budował swoją pozycję oraz relację w oparciu o:
- agresję,
-manipulację itp.
Tak to niestety skutecznie działa w odniesieniu do części społeczeństwa, która nie powinna zapominać, że w sytuacji, która innych prowadzi do radykalnego cynizmu i barbarzyństwa to właśnie liderzy polityczni , czy społeczni powinni zachować wewnętrzną równowagę.
Stąd pojawia się pytanie jak w takim systemie politycznego barbarzyństwa narzucić sobie własne wymagania, swój własny rytm?
To właśnie podstawą egzystencji ma być wybór dokonany , niezależnie od społecznych, ekonomicznych czy politycznych wymogów. Dlatego powinniśmy sobie coś zbudować , sami z siebie zyskując autonomię, bo wówczas równowaga będzie wypływała z naszego wnętrza.
W naszych czasach robi się wszystko abyśmy przyjęl „byle co” dlatego właśnie każdy z nas musi starać się zachować swoje „wewnętrzne kryteria”, inne niż u sąsiada.
Powracając w podsumowaniu do systemu – to właśnie dziś zdobywa się polityczne punkty u części polskiego społeczeństwa za kłamstwo, arogancję, awanturnictwo i postawę macho.
Jeśli to jest obecnie ideał polityka to może warto go zmienić, właśnie dla nas samych – to znaczy obywateli, zanim sami staniemy się dzikusami lub barbarzyńcami.
Obserwując środki masowego przekazu mam wrażenie, że coraz bardziej władza ekonomiczna i polityczna ingeruje w intymną sferę naszego życia – dzieje się to w różnych miejscach na ziemi na przykład w Chinach, w Rosji czy w USA, a także we współczesnej Polsce.
Ta ingerencja to walka z naszą wolną wolą, której nie możemy się pozbawić dla zachowania człowieczeństwa. To właśnie dzięki wolnej woli, sumieniu możemy sami decydować o naszych wyborach życiowych, ekonomicznych, społecznych, czy politycznych.
Wspomniana ingerencja odbywa się na wielu poziomach naszej złożonej percepcji i ma ułatwić kierowanie naszym życiem przez ośrodki zewnętrzne. Jest to bardzo niebezpieczna tendencja, która obecnie nabiera rozmachu i siły stając się bezpośrednim zagrożeniem dla naszej egzystencji i świadomości.
Dlatego właśnie to nie władza polityczna i ekonomiczna, którą reprezentują obecnie, na przykład, różne korporacje takie jak partie polityczne czy banki powinna być wspierane przez instytucje państwa, ale prawa człowieka i nasza godność.
Stąd potrzebna jest zmiana imperatywu, za którym powinny opowiedzieć się różne siły społeczne aby nie dopuścić do nadmiernego wpływu korporacji na jednostkę, która staje się i tak coraz słabsza, choć wydłużył się okres życia na ziemi – w niektórych jejrejonach.
To właśnie wspomniane powyżej środki masowego przekazu dostarczają nam na co dzień dramatyczne informacje o skutkach pozbawiania nas na co dzień z praw do własnego wyboru. Masowy napływ informacji jest w tym zakresie przytłaczający.
Ten negatywny wpływ ośrodków zewnętrznych na jednostkę ma również wpływ na nasze zdrowie, które z jednej strony podlega coraz lepszej ochronie ze strony lekarzy dzięki, między innymi, nowatorskim metodom leczenia, z drugiej jest jednak zagrożeniem dla zdrowia.
Nie dajmy się pozbawić wolnej woli i zachowajmy jak najwięcej rozsądku kiedy dokonujemy różnych wyborów. Nie dajmy sobą manipulować.